środa, 22 sierpnia 2018

Upiory i wampiry


Słowa wampir i upiór często zamiennie używane, niekoniecznie jednak istotę - półdemona oznaczają tę samą. Brückner podaje, że nazwa wampir ludowi jest nieznana, strzyga ( -oń ) ma ją zastępować, nazwa to jednak dawniejsza, inne znaczenie tego słowa przy tym podaje. Miano to przypisywano ludziom o dwóch duchach, rodzącym się z zębami, a po śmierci właśnie w zębatą strzygę się zamieniających. Ksiądz chrzcił tylko jedna duszę, która po śmierci ze świata ulatywała, druga zaś w ciele pozostając, wyprowadzała człowieka z mogiły, każąc mu dusić ludzi i zwierzęta. Krwiopijczość jej itd. skądinąd do nas miała przybyć, może od strzyg właściwych pochodzi. Wyraz wampir być może z Macedonii się wywodzi, przez literaturę rozpowszechniony po Europie w XVIII w., w Polsce od końca XVIII. Może więc i wiara w tego złośliwego demona z Bałkanów przywędrowała? Rodzimą nam mora była (zmora), istota zjawiająca się nocą, by dusić. Upiór poświadczony jest u nas wcześniej, o lat kilkadziesiąt, u jezuity ks.Gangella w Eversio atheismi (z 1716) się pojawia, tu za Brücknerem tłumaczenie z łaciny można przywołać: „trup tego rodzaju, jeśli męski nazywa się z małoruska (ex Ruthenico) upier, jeśli żeński, upierzyca, jakbyś rzekł: ciało upierzone, czy dlatego, że takie ruchliwe i wartkie, czy że pióra jakieś a może z poduszki zmarłego wzięte i spopielone a na trupa lekko rozprószone, temu czarodziejstwu służą”1. Słowo to ruski ma rodowód, upir znany tam jest ze średniowiecza jako imię własne (pop Upir Lichoj w 1047 przepisał Księgi proroków). Upir miał powstać z pierwotnego wąpir, rdzennie słowiańskiego. Forma ludowa wampierz znana jest spod Lublina, w Polsce występuja też nazwy miejscowe Wąpierz, Wąpiersk, Wąpielsk (niedaleko są Strzygi). Wedle Brücknera wą- jest przedrostkiem oznaczającym „położenie lub wejście środkowe”, jak to swoim językiem określa, a część pir lub pyr nazwano tak, od latania (serbskie pirac ’nietoperz’, e- pir ‘motyl’, czasowniki perą i pariti ‘latam’, rzeczowniki pióro i pierzyna), wampir jest więc dla niego dosłownie latawcem, „wlotem”. Urbańczyk nazwę wampira za czysto polską przyjmując rdzeń pier- z czasownikiem piriti ‘nadymać’ łączy, jakoby wampir krwią ludzka nadęty, poprzedniego pokrewieństwa jednak nie wyklucza. Brückner podaje jeszcze, że dzisiejsze znaczenie wampirów nie jest pierwotne, że nie miały one początkowo tego straszliwego charakteru, co dzisiejsze (a także już sredniowieczne), bo na Rusi czczono upiory jako istoty boskie, którym ofiary składano, co gromili ruscy kaznodzieje, że treby upiorom i brzeginiom kładą (Słowa św. Grigorija), gdy wampiry unicestwiać tylko należy, żadnej ich czci nie widać. Upiory miały być wedle niego pierwej dobrymi bóstwami powietrznymi, jak nazwa ma wskazywać, wzniecającymi wiatry, które demonologia późniejsza w inne przekształciła i inne im nazwy nadała. Wedle Moszyńskiego upiór u Słowian oznaczał człowieka zmarłego lub „żywego trupa”. Nasz upiór z Rusi więc pochodzi, strzygi jednak nie wyrugował, krwiożerczości jej nie nabierając, duchem jest nieboszczyka straszącym nocą, wyłaniającym się z grobu. Potem dopiero, zdaje się został istotą tak straszliwą, pod wpływem obcych nalotów. Upiory późniejsze żerują na ludziach, żywiąc się ich krwią, ciałem, duszą, napastując nawet własną rodzinę, krewnych, wchodząc w stosunki z żywymi, że swoimi żonami.
 Słowiańszczyzna zachodnia i południowa w okresie współistnienia z chrześcijaństwem podzielała z całą Europą wiarę w wampiryzm, a także sposoby przeciwdziałania mu. Już za życia po pewnych zdradzających go cechach można określić człowieka predestynowanego na wampira, a ciało znajdującego się w grobie nie ulega zepsuciu, czasem pełne jest świeżej krwi. Działania magiczne wobec zwłok uznanych za niebezpieczne dokonywane były przed pochowaniem lub po nim.
 W okresie, gdy panowało ciałopalenie urnę ze szczątkami takiej osoby odwracano, wkładano do niej jakiś ostry przedmiot żelazny, przyciskano głazami. Wraz z przyjęciem wzorców chrześcijańskich zaczęto stosować inne praktyki: kaleczono trupa, przebijając ciało lub głowę kołkiem osinowym lub wielkim gwoździem, ucinano ją, umieszczając ją przy nogach, by nie mógł dosięgnąć, krępowano ciało sznurem lub okładano ciężkimi kamieniami. Urbańczyk pisze o pewnej kronice czeskiej znającej dwa takie zdarzenia z 1336 i 1344 r. Podaje jeden z nich: „W Czechach... we wsi Blow umarł pasterz Myślęta . Ten wstając co nocy chodził wokół po wszystkich wsiach, ludzi straszył, dusił i wywoływał. A gdy został kołkiem przebity, mówił (szydząc): a to mi bardzo zaszkodzili, bo mi dali laskę, żebym się mógł psom opędzić. A gdy go odkopali, był wzdęty jak wół i ryczał strasznie. A gdy go rzucono w ogień, ktoś porwawszy kij wbił w niego, i natychmiast trysnęła krew jak z naczynia. Gdy został wykopany i włożony na wóz, ściągnął nogi ku sobie jak żywy, ale gdy go spalono, całe zło ustało; zanim go jednak spalono, kogo tylko w nocy po imieniu zawołał, ten w ciągu ośmiu dni umierał”2.
Przykłady przeciwdziałania upiorom mamy z cmentarza w Aleksandrowie Kujawskim, gdzie znaleziono zwłoki mężczyzny, którego czaszka, przedziurawiona od góry, umieszczona była między nogami, pod nią zaś zachodził koniec noża spoczywającego na jego udzie; a także zwłoki kobiece, ułożone grzbietem do góry, z rozkrzyżowanymi rękoma i nogami zgiętymi w kolanach, i uniesionymi ku górze. W Brzegu koło Podolębicy znaleziono szkielet kobiety, której ucięto dłonie i stopy oraz wbito pod prawy obojczyk nóż przechodzący na wylot przez łopatkę. Czaszka z cmentarzyska w Iwnie koło Środy przebita była żelaznym gwoździem. A jak długo utrzymywały się te wierzenia, mówić mogą przykłady przytoczone przez Małgorzatę Kowalczyk: „W zapisku łacińskim z XVII w. Summa Angelica de casibus Angelusa de Clavasio czytamy o Casus de Strigis; „Trafiło się Anno 1674, że człowiek jeden umarł w Trzeszawy, który z krewnych swoich osobom wielkie czynił złości onych dusząc, bijąc krew z nich wysysając, mówią, że to stryga, którego dół otworzywszy znaleźli go jak wór, świeżusieńkiej krwie pełnego, kazałem go w dole na gębę położyć, ale tejże nocy przyszedł do swego syna, którego srodze zbiły, wczora powiadano, że umarł. Panowie parochiani instant bardzo, ażeby mu szyję uciąć rydlem, dubitant an sit receptum ab Ecclesia tak postępować cruduliter”.
         „Kuryer Codzienny” z 1869 roku podał, że jeden z mieszkańców Bodzentyna, nie mogąc pozbyć się odwiedzin swojej zmarłej małżonki, rozkopał jej grób, przewrócił trupa grzbietem i związał mu ręce. Gdy i to nie poskutkowało, powrócił na cmentarz, odciął nieboszczce głowę i pochował ją oddzielnie. Wreszcie „Tygodnik Piotrkowski” z 1895 roku pisze: „We wsi Kosmacz, we wschodniej Galicji, zmarła przed kilkoma dniami stara kobieta, którą wszyscy chłopi tamtejsi uważali za czarownicę, ogólnie mówiono we wsi, iż baba ta przyszła na świat z zębami i dlatego jest wiedźmą. Przed pogrzebem kilku włościan, pomimo sprzeciwiania się plebana, chcąc zapobiec, by zmarła po śmierci nie wychodziła i ludziom nie szkodziła, wbiło jej osikowy kołek w serce”3


Adam Piejko


1 Brückner A., Mitologia słowiańska i polska, PWN, Warszawa 1985, s. 281.


2 Urbańczyk S., Dawni Słowianie – Wiara i kult, Ossolineum, Wrocław 1991, s. 58.


3 Kowalczyk M., Wierzenia pogańskie za pierwszych Piastów, Wydawnictwo Łódzkie, Łódź 1968, s. 78.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Guciów - wały VI i VIII

Zgodnie ze słowami przedstawiam zdjęcia z wałów, które na planie Fellmanna oznaczone są jako VI i VIII. Pierwszy z nich nie jest, przynajmn...