wtorek, 5 czerwca 2018

Pogrzeb scytyjskiego króla wedle Herodota


Tym razem proponuję lekturę barwnego opisu pogrzebu władcy scytyjskiego, Saków z obszaru Ałtaju, zachowanego u Herodota, świadczący o oddawaniu mu boskiej czci. Opis pochodzi z książki Aleksieja Smirnowa „Scytowie”, wydanej przez Państwowy Instytut Wydawniczy w 1974 r. w przekładzie Józefa Dancygiera, (str. 145-146). Robi wrażenie..



„Grzebanie królów odbywa się w kraju Gerros w tym miejscu, dokąd można Borystenesem [Dniepr] w górę dojechać. Jeżeli u Scytów królewskich umrze król, kopią tam w ziemi wielką czworokątną jamę. Skoro ją przygotują, biorą trupa (wprzód jednak ciało pociągają woskiem, brzuch rozcinają, oczyszczają i napełniają tłuszczona cyborą, wonnościami, nasieniem opichu i kopru, potem znowu go zaszywają) i transportują na wozie do innego ludu. Ci zaś, którzy przywiezione do nich zwłoki przyjmą, czynią to samo, co Scytowie królewscy, tj. pierwsi dostawcy zwłok; odcinają sobie kawałek ucha, strzygą wkoło włosy, robią nacięcia dokoła ramion, rozdrapują sobie czoło i nos i lewą rękę przebijają strzałą. Stąd przewożą zwłoki do innego ludu swego państwa, a towarzyszą im ci, co do których wprzódy przybyli. Skoro zaś ze zwłokami przejdą wszystkie ludy, znajdują się już u Gerrów, ludu mieszkającego na samej granicy ich państwa, i przy grobach. Następnie zwłoki składają do grobu na podściółce z liści i wbijają w ziemie po obu stronach zwłok lance na nich kładą żerdzie i formują dach z rogoziny. W pozostałej obszernej przestrzeni grobu grzebią jedną z nałożnic króla, którą wprzód duszą, dalej podczaszego, kucharza, koniucha, posługacza, gońca królewskiego i konie, nadto pierwociny wszelkich innych dostatków i złote czary; srebra i spiżu do tego celu nie używają. Po załatwieniu tych czynności sypią wszyscy wielki kopiec, współzawodnicząc z sobą i usiłując uczynić go jak największym.
Po upływie roku to znowu czynią: biorą z pozostałych sług króla najgorliwszych (a są to rodowici Scytowie: służą bowiem ci, którym sam król rozkaże; kupionych za pieniądze pachołków nie mają); z tych więc służących duszą pięćdziesięciu i tyleż wyjątkowej piękności koni; jamy brzuszne jednych i drugich, po wyjęciu wnętrzności czyszczą, wypełniają plewą i zaszywają. Następnie połowę obręczy dzwona wozowego, odwróconą na dół krzywizną, ustawiają na dwóch palach, a drugą jej połowę na dwóch innych, i wiele takich półobręczy w taki sposób umocowują. Potem przez cielska koni przepychają wzdłuż aż do szyi grube drewna i wysadzają je na półobręcze, tak że przednie półobręcze podtrzymują łopatki koni, tylne dźwigają brzuch przy udach, obie zaś pary nóg wiszą w powietrzu. Wreszcie narzucają na konie uzdy i cugle, ściągają cugle ku przodowi i przywiązują je do kołków. A każdego z uduszonych pięćdziesięciu młodzieńców wysadzają na konia, uskuteczniając to tak, że poszczególne zwłoki nadziewają na prosty drąg, biegnący wzdłuż stosu pacierzowego aż do szyi; co zaś z tego drąga u dołu wystaje, to wtykają do otworu innego drąga, który przewierca konia. Ustawiwszy tego rodzaju jeźdźców dokoła mogiły, odchodzą”.

Zagony Scytów docierały na tereny obecnej Polski, niedawno odkryto jednak nawet potężne ich grodzisko (36 ha) w Chotyńcu na Podkarpaciu.

Grodzisko w Chotyńcu w NMT

Do Scytów jeszcze wrócimy.. a w tym miejscu opisany jest inny ciekawy rytuał pogrzebowy, tym razem wodza Rusów

Guciów - wały VI i VIII

Zgodnie ze słowami przedstawiam zdjęcia z wałów, które na planie Fellmanna oznaczone są jako VI i VIII. Pierwszy z nich nie jest, przynajmn...